Nie wiem jak wygląda to u Was, ale u mnie wszystko zaczyna się od rysunku :-)
Ot, na przykład taka ryba:
I dopiero później powstaje masoloniaczkowa rybka :-)
której proces tworzenia i dekorowania odbywa się na moim ukochanym biurku, podarowanym mi przez mojego najwspanialszego M :-) Mój mebelek ma jednolity blat długości 2,5 m, który mój M sam wniósł na 4 piętro! (ależ ja tęsknię!!!)
Całemu twórczemu procesowi oczywiście przygląda się komisja jednoosobowa w postaci mej córeczki
W tym akurat przypadku komisja próbowała czy korale mamy i cioci (potajemnie jej wykradzione;-)) nadają się również do jedzenia, czy też jedynie do noszenia...
A efekt końcowy, czyli miłosna rybka prezentuje się tak:

Śliczna rybka :) Ja też najczęściej najpierw rysuję:) Pozdrawiam :)
ReplyDeleteŚwietny pomysł, ja zawsze ide na żywioł, i modeluje w trakcie pracy
ReplyDeleteRybcia genialna!!!Kącik "twórczy"bardzo fajny i okupionu ciężką pracą "M'.Pełen podziw:)
ReplyDeleterybka super, stanowisko pracy rowniez!
ReplyDeletePorzadne masz to miejsce do pracy,az zazdroszcze,bo ja mam ciagle tego miejsca za malo.Szpargalow wciaz przybywa i czasem zanim cos znajde,to przechodzi mi ochota .Ryba naprawde bardzo pomyslowa,wesola i kolorowa,brawa.
ReplyDeleteRybka jest boska, jakby to dziwnie nie brzmiało to powiedziałabym "zakochałam się w niej" :).
ReplyDeleteMasz prześliczną pomocnicę :).
Obłędna ta rybka! Ja nigdy nie rysuję, od razu robię i w trakcie pracy coś mi się zawsze "przypałęta" więc nigdy sama nie wiem, co z tych moich aniołów wyjdzie :)
ReplyDeletePięknie Tobie to wychodzi, masz zdolności :)
ReplyDeleteWspaniała ta rybeczka z wdziękiem...Pozdrawiam.papa
ReplyDeleteO kurczaki! to znaczy... ale ryybaa!! Piękna!
ReplyDeletePytanko mam od razy, skoro już o procesie twórczym mowa.. czy farbujesz masę solną, czy malujesz swoje tworki po wyschnięciu..? bo kolorki są cudowne..! te usta rybie- fantastyczne! :)
PS ja rysować nie umiem.. więc wszystko z głowy prosto w masę... ;)