Odkąd mieszkam w UK często odwiedzam sklep Lush. Kocham naturalne kosmetyki :-) Odkąd wybrałam się na "wiejskie spa" do Artystyki jestem ich największą fanką :-))) Jednym z moich odkryć jest właśnie pasta migdałowa do mycia twarzy. Pierwsze opakowanie kupiłam w salonie Lush, ale nie jest to zbyt tani produkt, a i sklep jest kawałek ode mnie. Dlatego też szukałam różnych alternatyw. I znalazłam na blogu u Aliny Rose (wspaniały blog!!). Przepis, który jest tam zamieszczony jest dokładnie taki jak oryginalna pasta "Angels on Bare Skin". Ja swoją trochę zmieniłam :-) Wyszła naprawdę cudownie. Używam jej codziennie rano i już po trzecim użyciu widzę różnicę, no i zapach... taki, po prostu mój :-)
Pasta migdałaowa do mycia twarzy:
- ok 150 g mielonych migdałów
- łyżeczka suszonej lawendy
-1 ziarenko kardamonu
-4 krople olejku lawendowego
- pół łyżeczki kurkumy
-olej jojoba.
Migdały zmieliłam ponownie w młynku do kawy z suszoną lawendą oraz kardamonem aż całość stała się wilgotna. Dodałam olejek lawendowy oraz kurkumę, a na końcu całość uzupełniłam olejem jojoba. Tak powstała pasta powinna mieć konsystencję masy solnej :-) Używamy jej rozcierając ją na dłoni z wodą, a następnie wklepując w twarz. Naprawdę polecam!
Wszystkie składniki można dowolnie zamieniać. Bazą pozostają mielone migdały :-)
Skupienie się na poprawie własnego wyglądu jest jedną z form terapii jaką sobie zaplanowałam. Cóż w końcu może pomóc bardziej kobiecie niż dobry wygląd:-))))))

Nigdy o takiej paście nie słyszałam, ale jestem fanka naturalnych kosmetyków. Dzisiaj "chemia" jest wszędzie i te naturalne zaczynają być luksusowe:) Czasami robię mydełka z lawendą i kule musujące do kąpieli.
ReplyDeletep.s.
Czy kurkuma z Twojej pasty nie barwi skóry na żółto?