Labels

Tuesday 6 August 2013

SAMO ŻYCIE

Czy wracam czy nie wracam do artystycznych tworów, hmmm... tego jeszcze nie wiem do końca. Wiem natomiast, że pogodziłam się z sytuacją, która zastała mnie już kilka miesięcy temu i powoli zaczynam znowu wszystkim się cieszyć. Coraz częściej zaglądam na Wasze cudowne blogi i coś się we mnie budzi, na razie baaaaaardzo powoli i nieśmiało, ale... grunt, że się budzi! Już prawie cztery lata temu, po narodzinach mojej córeczki, gdy na trzeci dzień po porodzie dowiedziałam się o wylewach, pomyślałam sobie, że już więcej się na ciążę nie zdecyduję. Gdy rok później przez ponad 3 miesiące żyliśmy z widmem białaczki bo Cysia miała okropną niedokrwistość, tylko się w tej decyzji utwierdziłam. Później nadszedł czas totalnie obniżonej odporności i kolejne rózne choroby wymyślane przez lekarzy i wtedy to już była świadoma decyzja na 100%. Będę miała tylko Marcelinkę, nie mam odwagi na kolejne. Tym bardziej, że według większości lekarzy powodem wszystkich problemów zdrowotnych córci był fakt, że po porodzie dostałam infekcji i ponad 40 stopniowej gorączki, która spaliła mi pokarm :-( Totalnie z mojej winy działo się to co się działo. Pogodzona z tym, żyłam spokojnie do 5 maja tego roku gdy to dowiedziałam się, że pomimo wielu (niby 100% pewnych!) zabezpieczeń  jestem... w ciąży!!! :-) W chwili obecnej to już 5 miesiąc. Po wielkim szoku, negacji, załamaniu powoli zaczynam się cieszyć. Zaczynam znowu być odważną :-) Szykuję właśnie pokoik, który teraz musi posłużyć dwójce dzieciaczków i pomimo ogromnego przerażenia staram się wrócić do masy solnej i ceramiki. Odważyłam się nawet pojechać na cudowny plener ceramiczny, całkiem sama to Artystyki, koło Bystrzycy Kłodziej. Ale o tym to już będzie całkiem osobny post :-)))))
Trzymajcie się Kochani!!!!!

10 comments:

  1. gratuluję !!!!!
    życzę przyjemnej ciąży i pozytywnego myślenia!!!!buziaki!!!!

    ReplyDelete
  2. Współczuję wszystkiego, przez co przeszłaś! Oby wszystko, co złe, już za Wami, niech już będzie spokojnie i dobrze! Tak się cieszę, że znowu tu do nas zaglądasz :)

    ReplyDelete
  3. Jak dobrze, że jesteś ponownie. Życzę aby ta ciąża i wszystko co z nią związane było dla Ciebie tylko przyjemnością...
    Czekam na Twoje prace, bardzo je lubię.

    ReplyDelete
  4. Wspaniałe wieści!:D Czasem los, niby ślepy, decyduje w naszym imieniu: najlepiej. Zatem życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego pozytywnego. :*

    ReplyDelete
  5. Jak cudownie że zebrałaś się w sobie i wróciłaś do nas :) rozumiem Twój czas załamania, ja podobnie przeżywałam pierwszą ciążę bo też była totalnym zaskoczeniem i kompletnie w złym czasie, ale wszystko ułożyło się dobrze i teraz mam już wspaniałego dużego syna (a właściwie to już dwóch bo to wiele lat temu było) i cieszę się że stało się tak jak się stało bo sama pewnie bym się nigdy nie zdecydowała... zbyt duży strach... a tak - mam dla kogo żyć :) Życzę i Tobie zdrowego dzidziusia żeby los dał wam już same radosne dni :) No i oczywiście czekam z utęsknieniem na kolejne piękne prace :)

    ReplyDelete
  6. Bardzo Wam dziękuję kochane duszyczki!!!! Może jutro uda mi się coś napisać nowego. Na razie szykuję się na wkacje :-) W tym roku Podlasie!

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  7. Kochana Bosa Stópko :-) Gratulacje!!! Wszystko będzie dobrze, jestem pełna nadziei, ale też nie wierz lekarzom, że w czymś zawiniłaś po porodzie Marcelinki. Los nam przynosi różne dobre i też nie zawsze dobre dary, rozumiem Twoją traumę, ale zobaczysz wierzę, że tym razem Tobie, Marcelince i Tatusiowi obu Pociech, Wam Wszystkim Cud Narodzin Maleństwa wynagrodzi wszystkie przeżyte do tej pory chwile grozy. Uściski, dobrego wakacyjnego wypoczynku :-) Magda

    ReplyDelete
  8. Kochana!!! Cieszę się, że jednak postanowiłaś wrócić. Wierzę, że wszystko tym razem będzie dobrze, życzę Ci tego z całego serca! Zdrówka i dużo dużo uśmiechu!!! Będzie dobrze, wszystkie tutaj w to wierzymy :D

    ReplyDelete
  9. Kochan niech wszystkie aniołki które kiedykolwiek ulepiłaś zbiorą swą moc w jedną całość i czuwają nad Tobą. Jeśli to może choc odrobinkę podnieść Cię na duchu to ja mam starszą siostrę która urodziła się z mózgowym porażeniem dziecięcym, ja 3 lata później urodziłam się zdrowa. Jak patrzę na historię swojej rodziny (a miałam też tatę który miał po wypadku amputowane obydwie nogi) to wiem, że w naszym życiu wszystko dzieje się PO COŚ!!!! Tu na ziemi napewno nie zrozumiemy po co ale ja mocno wierzę, że pomimo bólu, cierpienia kiedyś się okarze, że to wszystko miało SENS!!!
    Życzę tobie i Twoim bliskim wiele siły i jak najwięcej radości z faktu bycia w stanie błogosławionym, bo to dzieciątko które masz pod sercem potrzebuje Twojej miłości!!!!
    Ściskam z całego serca Beata

    ReplyDelete
  10. Trzymam mocno kciuki! I gratuluję! Wierzę, ze ciężko się przestawić na pozytywne myślenie, ale złe rzeczy nie mogą spadać na kogoś ciągle. Nie mogą się powtarzać. Będzie dobrze! Pozdrawiam!

    ReplyDelete