Labels

Wednesday 10 November 2010

CIĄGŁY BRAK CZASU


ostatnio mnie dobija :-( Skąd to ciągłe zamieszanie? No cóż... Po pierwsze, moja córcia, która roczek skończyła i postanowiła zacząć chodzić! :-) Biega po całym mieszkaniu i... siniaki sobie nabija! Po drugie, załapałam się na jarmark świąteczny, więc ciągle tylko lepię i lepię i lepię :-) No a po trzecie - chyba najważniejsze! Spełniłam swoje największe marzenie i zapisałam się na kurs jubilerski :-))))) Ciężko jest okropnie, bo zajęcia są 3 razy w tygodniu po 5 godzin, a nauki pełno! Za to jaka satysfakcja gdy pierwsze wyroby wychodzą... nie-do-opisania!!!:-))) O kursie samym napiszę trochę więcej w poście następnym, a na razie tylko wklejam zdjęcie kompozycji na ścianę do pokoju mojej Marcyśki, którą w końcu udało mi się ukończyć. Pokoik córki od lipca już umeblowany, a ściany wciąż puste! W końcu mama musi się za nie wziąć! Prawda? 

Cała kompozycja wyszła przez przypadek czysty. Zrobiłam gąsienicę na ścianę z imieniem córci tradycyjnie z masy solnej, ale niestety w wyniku małego wypadku stworzonko pękło na pół :-(

 

oj długo, długo leżała gąsieniczka w pudełku schowana aż wpadłam na pomysł wykorzystania do jej naprawy deseczki ze starego obrazka i... na ścianę do pokoju Kropki jak znalazł ozdoba wyszła :-) 


 

Gdy tylko mąż z pracy wróci to całość na ścianie zawiśnie i zdjęcie pstryknę pokoikowi już w pełnej okazałości :-))) 

2 comments:

  1. Dziękuję za odwiedzinki...Ja również wciąż gonię czas...i niestety przegrywam...Gąsieniczka śliczna...ale Twoja córeczka najśliczniejsza...Marcelinka jest cudna...Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  2. Kolorowo i wesoło. A minka dzieciaka - bezcenna :)

    ReplyDelete