Labels

Sunday, 17 March 2013

JESZCZE NICEO ZIMOWO

U mnie jeszcze zimowe twory, których pokazać nie zdążyłam zalegają na półkach. Postanowiłam jeden jeszcze sfotografować i na bloga dodać, choć całym sercem już za prawdziwa wiosną tęsknię! Umówmy się, że to moje pożegnanie zimy ;-) 
Domek na klucze, bądź biżuterię lub cokolwiek innego co przyjdzie nam do głowy i nie będzie zbyt ciężkie :-)
Zdjęcia niestety nie oddają do końca kolorów domku. Nie jest on tak żółto-pomarańczowy, raczej bardziej stonowany. To niestety jedyne jakie na tą chwilę posiadam :-( Domek jest wielkości kartki A4 i jak wspomniałam wcześniej posiada kołeczki, na których spokojnie moga zawisnąć klucze :-)

Sunday, 24 February 2013

MASA SOLNA - przepis

Nowe prace siedzą w piekarniku, a ja nie mogę doczekać się na ich wykańczanie :-) I tak myślę sobie, że ilu twórców tyle też przepisów na wszelkiego rodzaju masy. Dziś chciałabym podzielić się z Wami swoim przepisem na to wspaniałe ciasto, które daje tyle radości tworzenia! Swoją masą tak naprawdę powinnam nazwać solno - kukurydzianą ;-) A robi się ją tak:

Składniki:
2 szklanki soli (drobnej)
1 szklanka skrobii kukurydzianej (może być pół na pół z mąką pszenną - wtedy masa jest żółtawa i bardziej miękka)
oraz woda, no i tu pojawia się problem, gdyż ja jestem typem kucharki "na oko" ;-) i wody do swojej masy również dodaję "na oko", ale postaram się to nieco przybliżyć poniżej.

Wykonanie:
Do garnka (jakiś taki starszy, którego nie szkoda) wsypujemy 2 szklanki soli i dodajemy tak niecałe 3/4 szklanki wody. Mieszamy i stawiamy na... ogniu :-) Osobno w misce rozpuszczamy skrobię w około 3/4 szklanki wody (nawet trochę mniej niż 3/4). Czasami dodaję barwniki spożywcze do papki z mąki, a czasami farbki. Zależy jaką masę chcę uzyskać :-) Gdy sól zacznie w garnku wrzeć wlewam mieszankę mąki z wodą i mieszam. Powstaje taki wielki "glut", który przekładam na deskę i zawijam w folię do czasu wystygnięcia. Następnie wraz z niewielką ilością mąki ugniatam aby uzyskać idealnie gładkie ciasto :-) No i lepię ;-)))))

Wypalanie:
Wygrzewam figurki tradycyjnie w piekarniku. Najpierw na noc pozostawiam na półce do lekkiego podsuszenia, następnie wkładam na 70 stopni do piekarnika - tak na około godzinę, a następnie zwiększam do 100 stopni - 2 godzinki, a następnie do 130 stopni na kolejne 2 godziny. Zostawiam do wystygnięcia również w piekarniku.

A później pozostaje już tylko - malowanie :-)))))))

Wednesday, 6 February 2013

"PANNA KAWKA"

Chciałam stworzyć nowy typ jamiołka :-) W głowie mej już od długiego czasu projekty nowe powstają no i teraz mogę przedstawić pierwszy, który starałam się zrealizować. Zadowolona z niego nie jestem, nie dokładnie o to chodziło, ale... co wyszło to wyszło. Nie jestem najlepsza w cieniowaniu co niestety od razu widać:-( Przy tym jamiołku wykorzystałam trochę decoupage, a filiżanka powstała poprzez wycięcie odpowiednich kształtów. Moja córcia nazwała jamiołka "kawką", więc zostawiam tą nazwę :-) 
A oto ona: "PANNA KAWKA" -)
Jak pewnie widać, jamiołek jest naprawdę duży i trochę pojawił się problem z możliwością jego powieszenia, ale planuję sprawić mu deseczkę, do której zostanie przyklejony i ozdobi naszą, bądź czyjąś (me jamiołki jakoś nigdy zbyt długo ze mną nie zostają ;-)) kuchnię :-)))
Trzymajcie się cieplutko!!!!

Monday, 4 February 2013

Saturday, 19 January 2013

CERAMIKA - przygoda rozpoczyna się od początku

Jak pisałam jakiś czas temu, ponownie zabieram się za ceramikę. Kocham glinę i chcę nauczyć się o niej jak najwięcej. Z powodu ciągłego braku czasu, na zajęcia uczęszczam tylko raz w tygodniu, ale każdy czwartek jest dla mnie od tej pory ulubionym dniem tygodnia :-))))) 
Moje nieśmiałe "drugie" początki :-)))
Niebieska misa została wykonana z odrywanych kawałków gliny układanych w formie. Poszkliwona wewnątrz pięknym szkliwem, o nazwie "rozgwieżdżone niebo", a z zewnątrz popękania zostały wyeksponowane tlenkiem miedzi.
W realu wygląda zdecydowanie lepiej - niestety robienie zdjęć kompletnie mi nie wychodzi
:-( 
Ta mała patera powstała poprzez odbicie serwetki w mocno plastycznej glinie, a następnie całość została wycięta wykałaczką i odkształcona na pudełku po margarynie :-)
Szkliwo wewnętrznej strony wyszło całkiem nieźle, niestety zewnętrzna strona nie wyszła całkowicie :-( Nic z fioletem wspólnego nie ma :-(

Dużo nauki jeszcze przede mną!

Trzymajcie się cieplutko!!!!!