Chyba jakoś ostatnio dopadła mnie taka jesienna melancholia. Nic tylko rozmyślam i rozmyślam... Nie potrafię się do pracy twórczej zmobilizować. Ostatnio stworzony słony aniołek prezentuję poniżej. Cały w brązach, ciepłych i przyjemnych w przeciwieństwie do mych nastrojów :-) Mam nadzieję, że ma niemoc twórcza jednak minie... Do usłyszenia!
hmm... ten aniołecek nie wygląda na niemoc twórczą. Mam nadzieję, że jak tak jeszcze na Ciebie trochę popatrzy, to dorobisz mu towarzyszy :)
ReplyDeleteAniolek jest sliczny pelen ciepla, usmiechniety, przyjazny!!!
ReplyDeletea niemoc tworcza to przypadlosc jesieni niestety, coz za oknem leje, zimno uuuuu aby do wiosny!!!!!!! "0)
O jejku, jak miło Cię widzieć..!!
ReplyDeleteRozumiem Cię doskonale z tą niemocą.. ja też walczę, czasem się po prostu zmuszam do lepienia.. bo to taka trochę terapia na smutki...
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Trzymam kciuki za powrót weny :)
ooooooooo jaki rozkoszny :)hehehe aż buźka sama się uśmiecha do niego :)
ReplyDeletePrześliczny jest! Niech wena jak najszybciej wraca, bo tych cudnych aniołków nigdy dość oglądania!
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko!
No cóż,wraz z jesienią przychodzą jakieś dziwne nastroje :(Ja też tak miewam często...Aniołek jest superaśny!!!Głowa do góry,życzę więcej radosnych chwil i duuuużo weny twórczej :)*
ReplyDeleteMam nadzieje, ze niemoc twórcza minie szybko i znów pokażesz nam swoje cudne aniołeczki
ReplyDeleteCzarujący aniołek. Mam nadzieję, że wróciłaś do nas na dobre :).
ReplyDeletecudny aniołeczek:)
ReplyDelete