jamiołów kiermaszowych. To już ostatnia porcja fotek jakie udało mi się zrobić przed wysłaniem mych wytworów. Teraz, w świątecznym szale nie mam zbyt wiele czasu ale obiecuję sobie, że po Świętach wezmę się za opisanie swojego kursu jubilerskiego i mych skromnych postępów w tej dziedzinie. Oj, ciężki to zawód, ciężki.
Trzymajcie się cieplutko!
Aniołki jak już pisałam wesolutkie i milutkie.
ReplyDeletePozdrawiam i życzę Wesołych Świąt