Labels

Friday 30 January 2015

SPOTKANIE KLUBU MAMUŚKI i wino morawskie :-)

Już jakiś czas temu zapisałam się do działającego w Gliwicach Klubu Mamuśki. Naprawdę super inicjatywa - polecam wszystkim mamom :-) Właśnie w dniu wczorajszym członkinie klubu zostały zaproszone w świetne miejsce na degustację, uwaga! Win morawskich :-)))) Spotkanie odbyło się w Morawskich Sklepach i cudności jakich tam skosztowałam, aż ciężko opisać! Lane wina po prostu zwaliły mnie z nóg (i to prawie dosłownie!!), wszystkie wytrawne lub półwytrawne, białe delikatniejsze i czerwone bardziej kwaskowe, a wszystko w asyście prawdziwych serów holenderskich oraz cudnych aromatycznych oliwek (moja miłość!!). Właściciele, prawdziwi pasjonaci, cudnie opowiadali o Morawach i całym procesie produkcyjnym. Spotkanie udane w 100% :-)) Ja osobiście zakochałam się w kremowych sosach balsamicznych, szczególnie z dodatkiem granatu i już wiem, że po nie na pewno będę tam wracać. Polecam wszystkim:-))

A tu Wielka Miłość  mojego syna! Gdy mikser chodzi, nie opuszcza go na krok. Choćby spał, kapał się, był na drugim końcu mieszkania jak tylko usłyszy znajomy dźwięk rzuca wszystko i z wielkim uporem domaga się aby posadzić go na meblach. Położy rączkę na mikserze i patrzy na niego z uwielbieniem dopóki nie skończy działać :-)
No i efekt końcowy:-) Nasz pyszny domowy chlebek!

Wednesday 28 January 2015

CERAMICZNA MISA

Jakiś czas temu pisałam, że w tym roku mam zamiar dość mocno postawić na ceramikę :-)) Dzięki wielkiemu wsparciu mojego męża udało mi się ukończyć 60 godzinny kurs ceramiki we wspaniałej pracowni w Bielsku Białej. Miejsce cudowne, po prostu magiczne! Pracownia nazywa się Ars Nova, a kurs prowadzi Pani Ania i Pan Jan. Pełen profesjonalizm, mnóstwo informacji, wielka cierpliwość i oczywiście praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka! Moje prace pozostawiają jeszcze wiele do życzenia, ale jestem dla siebie wyrozumiała i nie poddam się łatwo! Jako pierwsze zadanie mieliśmy ulepić miseczkę metodą wałeczków. Zawsze robiłam misy półokrągłe, a tym razem postanowiłam pokusić się o inny kształt. Oto co mi wyszło:
Miseczka jest malowana farbami podszkliwnymi i zanurzana w szkliwie bezbarwnym.
Nie obeszło się bez pomocy przy fotografowaniu :-)
No i jeszcze mały eksperyment z moim aparacikiem, zdjęcia jakby malowane akwarelami :-)
Uf! Dotrwaliście?:-) Przydałby się jeszcze kurs fotografii;-)
Pozdrawiam cieplutko!

Tuesday 27 January 2015

ZNOWU COŚ SIĘ KOŃCZY

i znowu coś zaczyna. Mój synek skończył już rok i mój macierzyński również dobiegł końca. Niestety do pracy wrócić nie mogę, gdyż umowa kończy mi się 7 marca, a przedłużyć nie chcą  :-( Za dużo się zmieniło i ponoć już bym nie nadążyła... Bez komentarza. Teraz myślę i myślę i myślę co ze sobą począć, ale nic sensownego do głowy nie przychodzi. Wiem, że gdy jedno się kończy to drugie zaczyna i może to być coś naprawdę super, ale jakoś nie mogę wykrzesać ani krzty optymizmu z siebie :-( 
Za to synek jest kochany!!! :-)))
Już 13 miesięcy minęło!! Szok!!!!
No i jeszcze baaaaardzo zaległe zdjęcie moich łosi choinkowych:-) W tym roku one dominowały na naszej choince.

Monday 26 January 2015

FB

No i jestem na Facebook'u: Agawa Art.
Kompletnie się na nim nie znam, więc o cierpliwość proszę. Będę pilnie się uczyć! :-))) 
Pozdrawiam cieplutko!!!

Friday 23 January 2015

JAMIOŁEK Z BABECZKĄ

Powstał z miłości do muffinek :-) Kocham je piec, jeść i w ogóle! Co niestety nie odbija się pozytywnie na mojej wadze :-( Tym razem nie skorzystałam z kolorowej masy solnej, a malowałam jamiołka w całości sama. Widać to dosyć mocno, gdyż niestety po tak długiej przerwie kompletnie wyszłam z wprawy. Ale, ćwiczenie czyni mistrza ;-))) Dzięki pastelom całość wyszła delikatnie retro, ale w sumie przy tym jamiołku to mi pasuje :-)) Jeszcze go nie lakierowałam. Nie wiem dlaczego ale pastele jakoś nie podobają mi się pod warstwą lakieru. Muszę w tym temacie jeszcze trochę poeksperymentować  :-)

Friday 16 January 2015

PASTELOWE JAMIOŁKI

Jakiś czas temu robiłam swoje jamiołki z kolorowej masy solnej ozdabiane pastelami i ten efekt podobał mi się najbardziej :-) Ostatnio bardzo wyszłam z formy, jeżeli chodzi o rękodzielnicze sprawy. Niestety brak czasu nie sprzyja praktyce, a bez niej nie ma rozwoju, ale na ten rok jedno z moich postanowień to ZNALEŹĆ CZAS :-))))) Próba wrócenia do dawnych sposobów malowania przyniosła efekt w postaci Jamiołka "sówki" oraz Jamiołka "dyni" :-) Oto one:
Swoją drogą to proszę poradźcie, podobają wam się oczka Jamiołka "sówki" czy "dyni"? Chciałabym zmienić troszkę buźki moich tworów ;-) Pierwsza próba :-)
Miłego dnia!!!

P.S. Dziś moja córcia bierze udział w pierwszym w życiu konkursie śpiewania kolęd. Nie byle jakim, a między przedszkolnym :-)))) Trzymajcie proszę kciuki! Boję się, że trema ją zje :-( Mnie by zjadła!

Tuesday 13 January 2015

ZALEGŁE

zamówienie dla stałej klientki :-) Mikołajki pod choinkę.  Zaległe na blogu, Pani Ania otrzymała je jeszcze przed świętami ;-)
 Piszę o nich, gdyż w rewanżu otrzymałam coś, czego w ogóle się nie spodziewałam. Niespodzianka od Pani Ani była tak miła i zaskakująca, że łezka w oku ze wzruszenia mi się zakręciła :-))) Bardzo, bardzo dziękuję!!!! Takie właśnie małe gesty są dla mnie największą rekompensatą za czas poświęcony masosolniaczkom i sprawiają, że to co robię kocham jeszcze bardziej!
A co otrzymałam? Pyszną herbatkę na "gorsze dni". Ale za to jaką!!! Sami zobaczcie:
I jak tu się nie wzruszyć?????
Trzymajcie się cieplutko!!!